Księżyc jest dziś w stadium późnego raka, zbliżając się do Lwa jeszcze dzisiaj. Tymczasem Słońce weszło w Ryby. Zastanówmy się dzisiaj ponownie nad znakiem Ryb, ale dzisiaj bardziej konkretnie nad symboliką Słońca w znaku dwóch ryb.
Dzisiejszego ranka w czasie medytacji i ciszy zostałem poprowadzony do ponownego zapoznania się z fragmentem z 1 Księgi Samuela. Samuel jest prorokiem, a także jednym z ostatnich sędziów hebrajskich (jak wódz lub przywódca) przed wprowadzeniem Królów. Ludzie proszą o króla, ponieważ synowie Samuela, których wyznaczył na kolejnych sędziów, są skorumpowani. Samuel jest zrozpaczony i w modlitwie Bóg mówi mu, że powodem, dla którego chcą Króla, jest to, że porzucili Boga jako Króla.
Niemniej jednak Bóg mówi Samuelowi, aby dał im to, czego chcą, ale także powiedział im, co się stanie, gdy będą mieli króla (dużo wojny i wiele zabierania ludziom). Nadal ludzie upierają się przy królu. Samuel następnie mówi ludziom, aby wrócili do swoich miast. Następnego dnia Saul, który wkrótce zostanie pierwszym królem Izraela, szuka zaginionych osłów. Jego sługa sugeruje, aby udali się do Samuela, który jest jasnowidzem, i zapłacili mu za lokalizację osłów. Tymczasem Bóg mówi Samuelowi, że przyśle mu wybranego króla z plemienia Beniamina. Kiedy więc pojawia się Saul (od Beniamina) szukający swojego osła ze srebrem w ręku, Samuel namaszcza go na króla i daje mu podczas obiadu specjalny kawałek mięsa, zwykle zarezerwowany dla arcykapłanów.
W całej historii główną nauką jest, że jeśli w ogóle istnieją królowie, to królowie powinni być sługami boskości, jedynego króla i słowa proroków; posłańcy boskości. Że król, o ile jest dobrym przywódcą, jest sługą boskości, a także pozwala się prowadzić naukom proroków, tak jak kapłańska klasa lewitów, której pożytecznym dziedzictwem było samo życie w służbie religijnej. br />
W miarę jak obowiązki Saula jako króla zostają zepsute przez jego moralne upadki, tak jak przepowiedział Samuel, królestwo zwraca się do Dawida z plemienia Judy. Samuel namaszcza Dawida iz jego rodu w końcu narodzi się Jezus, a historia Jezusa jako proroka i „Króla królów” znajdzie swój najgłębszy kontekst historyczny, moralny i duchowy.
Dlaczego więc ta historia ma znaczenie dla zrozumienia Słońca w Rybach? Ponieważ Słońce jest obrazem Królestwa i zachowuje się zupełnie inaczej w żeńskim/nocnym znaku Jowisza w porównaniu z innymi miejscami w zodiaku. Obraz, jaki możemy sobie przywołać, nie jest obrazem politycznej władzy nad innymi lub naturą, dominacji lub podboju, ale raczej służby zakorzenionej w adoracji Boga „wewnątrz” wszystkich rzeczy. Na przykład wczoraj papież powiedział o Donaldzie Trumpie, że niechrześcijańskie jest budowanie murów zamiast mostów. Media oczywiście wyrzuciły komentarz z kontekstu i nieproporcjonalny, ale zapytany, czy uważał, że to dobry pomysł, aby być politycznym lub zauważyć, Papież zacytował Arystotelesa, „jesteśmy z natury zwierzętami politycznymi”.
To oczywiście doprowadziło wczoraj do eksplozji komentarzy w mediach społecznościowych na temat podziału na Kościół i państwo, co odwołuje się bezpośrednio do pierwotnego kontekstu, z którego historyczne „znaczenie” historia Jezusa znajduje swoje korzenie. Ludzi, którzy chcieli politycznego Króla, a nie duchowego oddania w centrum ich organizacji społecznej, chociaż było całkiem jasne, że urząd Króla przyniesie ludziom ogromne cierpienia.
Cała ta gama zagadnień… poddanie się boskiemu jako królowi, a nie królom politycznym, mianowanie królów lub przywódców przez rozgniewanych ludzi lub przez boskość i jego posłańców proroków… te to stare historie, archetypowe i mityczne. Te lekcje powtarzają się tak samo pewnie, jak obie ryby pływają w kółko, i tak szybko, jak zapominamy, że dwie ryby cudownie przemieniły się, by nakarmić 5000.
Znowu dzisiaj myślę o proroczej poecie Mary Oliver… Neptun połączyła Króla Słońca w godzinie swoich narodzin, a więc powtórzmy dzisiaj jej pieśń, jak wielu rozgniewanych ludzi wołają o nowego króla lub królową, podczas gdy tak wielu ludzi zapomina o Królu Królów i Królowej Królowych, próbując bezskutecznie jak zawsze odsunąć od naszego życia politycznego to, co nieustannie przez nas płynie bez nakazu i dekretu:światło wszelkiego życia .
Modlitwa:
Dlaczego wstaję wcześnie
Witaj, słońce mi w twarz.
Witaj wy, którzy robicie poranek
i rozsiewacie go na polach
i na twarzach tulipany
i kiwająca się poranne chwały,
a do okien nawet nieszczęśliwych i zdzierających
najlepszy kaznodzieja, jaki kiedykolwiek był,
droga gwiazdo, tak się dzieje,
by być tam, gdzie ty jesteś we wszechświecie
aby powstrzymać nas od ciemności,
aby nas uspokoić ciepłym dotykiem,
trzymać nas w wielkich rękach światła –
dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry,
Obejrzyj teraz, jak zaczynam dzień
w szczęściu, w życzliwości.
(Mary Oliver)