Bycie empatycznym i w pełni funkcjonalnym wydaje się być jednym z najtrudniejszych zadań, do których każdy człowiek musi dążyć i osiągnąć w tym życiu. Im dalej odpływamy na jedną stronę ich „konfliktu”, tym trudniej jest nam tkwić we własnej skórze. Łatwość przychodzi, gdy uznamy, że nasze wyczucie środowiska i drugiego człowieka może służyć jako podstawa produktywnych wysiłków i sukcesu.
Jak Mars oddzielił się od Księżyca?
Wszyscy rodzimy się w pierwotnym cyklu Księżyca, naszej Boskiej Matki, który oznacza kilka pierwszych lat naszego życia, a jednak rodzimy się również po to, by materializować się w naszych ciałach poprzez pierwotny krzyk i ból nasz pierwszy oddech. Połączenie Księżyca z Marsem najlepiej widać w tym przypadku narodzin, ponieważ jest to dokładny moment, w którym oboje stają się nierozłączni i ukazują się jako jedna całość, aby określić całą naszą przyszłą egzystencję. Jeśli nie ma życia bez Księżyca i życia bez Marsa, jak to możliwe, że wszyscy cierpimy z powodu ich walki i ciągle dziwimy się, że jedno powinno wykluczyć drugiego? Możemy mówić o niecierpliwych matkach, agresywnych obyczajach ludzkości io samych porodach jako zaburzonej intymnej materii, która często pozostawia traumę i pewnego rodzaju ból lub lęk przed samym życiem. Jednak czy nie powinno być bardziej naturalne, żebyśmy w pełni rozpoznali nierozłączne cechy tych dwóch bytów, jeśli jeden z nich reprezentuje naszą Duszę i samo życie (poprzez wywyższenie na 3. stopniu Byka), a drugi oznacza uziemienie i nasze życie w tym ciele iw tym życiu?
Jako dzieci tak naprawdę nie widzimy otaczającego nas świata, a wszystko, co czujemy, to emocje i impulsy otoczenia w połączeniu z naszymi fizycznymi potrzebami. To właśnie tam powstają nasze pierwsze wzorce zaprzeczenia, kiedy nasze potrzeby nie są zaspokajane lub to, co postrzegamy jako miłość, pojawia się w czyimś harmonogramie. Dziecko wie i wyczuwa to wszystko, ale nie komunikuje się jako dorosły, nie widzi i nie pokazuje jasno, jakie są jego konkretne potrzeby. Matka będzie starała się, w mniejszym lub większym stopniu, zaspokoić te potrzeby pod wpływem przeczucia i doznania, ale każdy fragment czasu, w którym jeszcze nie ma rozszyfrowania, jest nieuniknioną frustracją i nawet najbardziej troskliwe matki potrzebują chwili lub dwa, aby zrozumieć związek płaczu dziecka z rzeczywistą potrzebą. To czas (Saturn) przynosi separację, stając się ostatecznie głosem Wszechświata, który określa nasze spełnienie i cele w świecie fizycznym. Właśnie dlatego karma, nasze przeznaczenie i nasze długi, które należy spłacić, są pokazane przez Marsa i Saturna na wykresie urodzeniowym.
Czy ta separacja jest prawdziwa, czy tylko my?
Jeśli wyobrazimy sobie nasze życie jako pętlę, która prowadzi nas z punktu absolutnej jasności do tego samego punktu na końcu, proces może stać się jaśniejszy. Tak jak moment narodzin łączy kropki, tak śmierć łączy, a miejscem spoczynku naszej Duszy jest trzeci stopień Skorpiona, znak Marsa. Wydaje się, że istnieje zrozumienie tych istot, którego nie jesteśmy świadomi, od początku do samego końca. Czy to zdolność naszego umysłu do przetwarzania naszej egzystencji stoi na drodze do życia w zgodzie ze Wszechświatem, czy to tylko karma obciąża naszą Duszę? Z naszymi zniekształconymi goglami i w kontakcie z rytmem chwili, w której żyjemy, tu i teraz, ten podział nigdy by nie został dokonany.
Kiedy patrzymy w ten sposób na naszą sytuację, możemy spróbować włączyć wiedzę do naszego codziennego życia. Nasza wrażliwość nie musi oddzielać nas od świata fizycznego, naszego ciała i naszego uziemienia, tak samo jak nasza ambicja i energia nie mają „przejść” emocji, które błyszczą w głębi naszych serc. Współczujący i pełni miłości do siebie i otaczającego nas świata, możemy być w szoku, gdy okaże się, że nasza wrażliwość jest tak naprawdę naszą największą siłą i tak naprawdę nie potrzebujemy niczego więcej niż otwartego serca, aby żyć w pełni funkcjonalnie i energicznie w otaczającym nas świecie rzeczywistym. Na szczęście wydaje się to być najgłębszą prawdą, jaką wszyscy nosimy w sobie, i możemy ją znaleźć każdego dnia, jeśli wystarczająco dokładnie zajrzymy do naszych serc.