W porządku. Zróbmy to. Wrzućmy dziś do wody dużą skałę Marsa/Plutona.
Kiedy Mars i Pluton wchodzą ze sobą w kwadrat, a Mars znajduje się na znaku równowagi, istnieje możliwość objęcia tego, co wydaje się sprzecznościami i umożliwienia napięcia te pozorne sprzeczności do pracy nad duszą… nigdy nie jest to łatwe, ale zawsze jest to dobre dla duszy, która jest zniechęcona przez klepane odpowiedzi i zbyt uproszczone pojęcia dobra i zła… to, co uduchowione, jest złożone, głębokie, bogate i przepełnione napięciem i rozluźnieniem przeciwieństw. Dusza jest środkiem, miejscem przechowywania wszystkich doświadczeń i zawsze obecnym świadkiem… wiernym przyjacielem, zawsze słuchającym.
Oto kilka sprzeczności, które warto teraz zbadać… i proszę, nie bierz tych słów zbyt dosłownie lub jako oznak moich własnych przekonań lub przekonań. Piszę ten post dzisiaj specjalnie po to, aby popchnąć kopertę „Mars/Pluton”, którą widzimy teraz na niebie, w celu zbadania tego, co jest głębokie, kontrowersyjne, naładowane i tabu w nas samych i duszy świata w tej godzinie .
Te głosy też tu są… Zastanów się:
* Chociaż bardzo chcielibyśmy myśleć, że następuje zmiana społeczna lub postęp, powinniśmy również wziąć pod uwagę, że cień tych „postępowych” przebudzeń moralnych jest kulturą winy, materialistyczna wiktymizacja i/lub upodmiotowienie zamiast duchowego uzdrowienia i duchowego upodmiotowienia, popularne i selektywne oburzenie oraz modny aktywizm, który jest ostatecznie tak samo egoistyczny i konsumpcyjny jak wszystko inne.
Ała, prawda? To nie jest wygodne. Naprawdę tego nie lubię!
Co powiesz na ten…
* O ile myślimy, że mężczyźni powinni się zmienić lub zmienią się, dzięki temu nowemu wezwaniu do działania w kolektywie, prawdopodobnie nie zobaczymy większych zmian, ale raczej więcej tajemniczość i tłumienie tych właśnie męskich cech, co w efekcie doprowadzi do powstania bardziej skomplikowanych kwestii i jeszcze bardziej złożonych warstw przemocy społecznej/seksualnej, ponieważ w końcu jesteśmy zwierzętami na tyle, na ile jesteśmy zdolni do okazywania wzniosłych stanów racjonalnej inteligencji lub świadomości, a nawet reformy moralnej. A przecież żyjemy w Kali-yudze (czy coś w tym rodzaju), a to jest tonący statek. Nie będzie lepiej, będzie gorzej. To, co wygląda na materialny postęp w ramach tych politycznych/społecznych/kulturowych wstrząsów, jest w rzeczywistości tylko intensyfikacją materialnych walk o władzę, które są przede wszystkim archetypowe, a zatem niekończące się w materialnym świecie, którego ostatecznym przeznaczeniem jest materialna śmierć. Nawet kosmos umrze.
Również nie jest to zabawny, jasny, piękny zestaw pomysłów, a jednak te pomysły istnieją. Istnieją tak samo jak drzewa, gwiazdy, ludzie, rośliny i wszystkie inne rzeczy, które istnieją i nieustannie konkurują z innymi wyobrażeniami o tym, jakie są rzeczy.
Więcej:
* Możliwe, że słuszna sprawa zostanie dokooptowana przez złych ludzi. Możliwe jest, że wszystkie rodzaje „dobrych” przyczyn mają zarówno zamierzone, jak i niezamierzone „złe” skutki lub wyniki. Możliwe, że ktoś jest zarówno prawdziwą ofiarą, jak i cierpi na kompleks ofiary. Możliwe, że ktoś zostanie obwiniony lub wezwany ORAZ przebaczony. Możliwe jest, że ktoś otrzyma przebaczenie i nie zostanie obwiniony lub wywołany. Możliwe jest, że ktoś zostanie wzmocniony, będąc jednocześnie ofiarą. Możliwe jest, aby nigdy nie wiadomo było ostatecznie, co jest wezwane, i można dokładnie wiedzieć, w określonych momentach, kiedy jedno jest wezwane nad drugim. Możliwe, że ktoś stanie się ofiarą i nigdy nie będzie potrzebował żadnego wzmocnienia. Możliwe, że słuszna sprawa nie jest niczym więcej niż obłudą, a zła sprawa może przypadkowo lub celowo zrobić cudowne rzeczy.
Dlaczego to możliwe? Ponieważ to się dzieje cały czas!! Czy naprawdę jesteśmy tacy ślepi? Czy naprawdę jesteśmy autorami wszystkiego? Czy jesteśmy scenarzystami i czy nasza moralna wyobraźnia jest miarą wszystkich rzeczy?
Ponownie:
* Bardziej duchowo można zyskać z trudności i bycia ofiarą niż z narodzin w jakiejkolwiek formie materialnej władzy. Możliwe, że stanie się odwrotnie. Możliwe, że podkreślany przez nas kolor skóry, płeć lub status społeczno-ekonomiczny tylko pogłębia podziały i możliwe, że skupianie się na kolorze skóry, płci, statusie społeczno-ekonomicznym lub czymkolwiek innym tworzy głębszą równość duchową i materialną wśród wszystkich ludzi, bez względu na pochodzenie.
* Możliwe, że próbujemy wprowadzić lub zmusić ludzi do moralnego zachowania poprzez zawstydzenie, i możliwe, że pociągamy ludzi do odpowiedzialności. Możliwe jest, że pewna mieszanka obu będzie miała miejsce jednocześnie.
* Ostateczna równość materiałów również może nie być możliwa. Czy odważymy się to nawet wypowiedzieć? Dlaczego tak bardzo boimy się tego pomysłu? Czy nie można czynić dobra z pełnym współczuciem i nadzieją w sercu, wiedząc, że statek tonie? Niezależnie od tego, czy tonie, czy nie, czy nie można bezpiecznie powiedzieć, że ludzie mogą czynić dobro na świecie nie przejmując się tak bardzo wynikami, a przynajmniej ostatecznymi wynikami lub jakimkolwiek zaangażowaniem w idee duchowe lub ewolucyjne postęp?
Miałem radość i głęboki kłopot z koniecznością ciągłego kontemplowania tych rzeczy w moim życiu i podejrzewam, że inni też. Zwykle ludzie, którzy wystarczająco długo i poważnie kontemplują tego rodzaju wywrotowe idee, na ciemnym gruncie swoich życiowych doświadczeń i obserwacji, wkrótce znajdą wewnętrzny ogród ciszy, który z każdym dniem staje się coraz dzikszy. Ten ogród jest egzotyczny, wypełniony kolorami, na które zwykle nie mamy słów, a przynajmniej w przypadku dzisiejszej prognozy Mars/Pluton ośmielę się powiedzieć, że jest to miejsce duszy… duszy, której marginalne kontemplacje są zawsze bezpieczne miejsce i cenny sekret.
Modlitwa:Pomóż nam być ukrytymi, mrocznymi obserwatorami tak często, jak my jesteśmy tak błyskotliwymi głosicielami prawdy w kolorze anioła.