Jowisz i Uran stają w opozycji.
Ten tranzyt ma związek z rewolucją. Ale jak naprawdę wygląda osobista rewolucja?
Najłatwiejszym sposobem na wyeliminowanie osobistej odpowiedzialności jest sprowadzenie wszystkich naszych wad i błędów do dyspozycji psychologicznych…zamiast mówić:„Biorę odpowiedzialność za to czy tamto”, mówimy:„ taki właśnie jestem”. Zmuszamy świat do zmiany wokół nas, głosimy ewangelię wymówek, zamaskowaną jako samoakceptacja i tolerancja, tworzymy środowisko pełne uprawnień i nadwrażliwości. Łatwo się obrażamy i stajemy się dumnymi beneficjentami naszych własnych problemów, ostatecznie oddalając się od innych i ignorując obfite możliwości rozwoju i wglądu.
Dodatkowo sprawiamy, że środowisko staje się psychosomatyczne… wszystko wokół nas staje się wrażliwe na dotyk psychiczny, ponieważ zrobiliśmy fizyczny cel z naszej własnej psychicznej cienkiej skóry. Nałożyliśmy na siebie karmiczną tarczę, mówiąc:„Uderz mnie dokładnie tam, gdzie boli, ponieważ jestem zraniony, a konieczność obrony tego zranienia rani mnie jeszcze bardziej”.
Psychologiczny redukcjonizm to cień kultury samopomocy, która oszalała. Jego główną bronią jest eliminacja prawdy.
Najłatwiejszym sposobem na walkę z redukcjonizmem psychologicznym jest badanie naszej psychiki, badanie wzorców i nawyków naszej psychiki, a nie od początku obronnej lub egoistycznej samouwielbienia, ale z pragnienia zbadania, kim jesteśmy, kim możemy być, uwolnieni od kajdan naszego wrodzonego „charakteru”. Jeśli mamy jakąkolwiek nadzieję na odkrycie autentycznego charakteru, autentycznego głosu, to naszym punktem wyjścia nie może być idea, że to, kim jesteśmy, jest wszystkim, czym jesteśmy, znaną wielkością, niezdolną do zmiany. Ci, którzy w to wierzą, inwestują psychiczną nieruchomość w psychologiczny redukcjonizm i zajmują się budowaniem obłudnego imperium.
Prawie niemożliwe jest powiedzenie tego dzisiaj, ponieważ jest to herezja wobec kultury samopomocy, ale najważniejszą rzeczą, o której musimy pamiętać, jest to, że zaczyna się samoakceptacja, prawdziwa samoakceptacja. i kończy się uznaniem, że to kim jesteśmy jest dla nas w dużej mierze tajemnicą. Kiedy zakochujemy się w tajemnicy naszej wiecznej duszy, nie ma potrzeby hiperobronności naszego charakteru.
Jeśli użyjemy astrologii, aby po prostu wzmocnić i wzmocnić nasze poczucie, że jesteśmy naszą astrologią, naszym Księżycem, Słońcem, Saturnem, Wenus itd., wtedy rewolucja będzie tylko sprawa obracania i szlifowania naszego odbicia w klejnotach naszych ulubionych archetypów. Dopuścimy się próżności psychologicznego narcyzmu, który jest równie niebezpieczny, jeśli nie groźniejszy, jak codzienny narcyzm odmian ogrodowych. Psychologiczny narcyzm zaczyna się i kończy zaprzeczeniem prawdy i sprowadzeniem siebie do niekończącej się fascynacji obrazami…traktowanymi jako zarówno puste, jak i absolutnie wszystko na raz, ku naszej przyjemności, tak jak lubimy, jak nam pasuje, aby ozdabiać i olśnij nieprzenikniony zamek naszej postaci.
Ale kto posiada postać lub obsadę postaci? Kim jest ten, który zastanawia się i rozpoznaje „tak, to ja?”
Zadawanie tego pytania, trzymanie się tego pytania, tak jak trzymamy się naszego badania wszystkich różnych psychologicznych postaci i obrazów żyjących w nas, tworzy zwroty lub zmiany, przebudzenia, przebłyski, błyskawice śruby i nieoczekiwane odkrycia w świadomości. Im bardziej pozwalamy na te przesunięcia i zwroty, tym bardziej utożsamiamy się z samą świadomością, której naturą jest wolność.
Kiedy odkrywamy wolność, odkrywamy użycie wolności, którą jest miłość. Miłość pozwala na wszystko, jest świadkiem wszystkiego, posiada wszystko i jest podbijana przez wszystkich, tak jak zwycięża wszystko.
Modlitwa:Uczyń nas znowu wspaniałymi. Uczyń nas znowu prawdziwymi. Spal nasze wymówki i obronę i daj nam ducha odwagi. Powiedz nam prawdę i pozwól nam ją usłyszeć.