Tak jak Merkury stacjonował i wszedł w retrogradację, kardynał pojawił się w naszym kuchennym oknie i albo przysiadł na parapecie, śpiewając na drzewie bezpośrednio za oknem, albo stukając i wyłączając okno od świtu do zmierzchu. Przez pierwsze 24 godziny oparłem się pokusie przeglądania w Google wszystkich losowych stron wypełnionych ludźmi ćwierkającymi bez końca o rzeczach takich jak „umocnienie” i „kolor czerwony” i „czakry korzenia”. Zamiast tego wciąż myślałem o tym, co nieżyjący już James Hillman powiedział kiedyś o obsesji na punkcie rozszyfrowywania znaczeń różnych zwierząt lub wyobrażeń sennych. Napisał:„Żyje bez znaczenia, głód znaczeń, a psychologowie karmią głodnych żywą obecnością zwierząt. Pacjenci jako mięsożercy, pożerający mięso swoich wyśnionych zwierząt, by zaspokoić swój żarłoczność wiedzy. A może my, psychologowie, staliśmy się taksydermami, wypatrującymi węża, wypychając go pojęciami i zachowując go jako starannie ustalone znaczenie?”
Więc zamiast próbować rozszyfrować jego znaczenie, przez pierwszy dzień jego podsłuchu po prostu spędziłem czas z ptakiem. Zauważyłem, że myślę o zmarłych ludziach i moim pierwszym odczuciem było to, że to człowiek, a nie ptak, próbuje mi coś powiedzieć. Jednak za każdym razem, gdy pojawiały się te myśli, odrzucałem je i próbowałem przypomnieć sobie mądrość Hillmana:nie spiesz się, aby rozszyfrować lub zrobić z tego ptaka coś samolubnego. Nie zabijaj posłańca konceptualizacją. To, co ten ptak „oznacza”, to coś, co dzieje się właśnie w tej chwili, a nie jakiś pomysł lub słowa, które należy wydobyć z ptaka.
Ale nadal… czułem się, jakby ptak był emisariuszem lub posłańcem stukającym w imieniu zmarłej osoby… kimś, kto próbuje się ze mną porozumieć.
Wczoraj ptaszek znów był tam przez cały dzień, a moja żona zrobiła zdjęcie poniżej. W pewnym momencie, bez względu na to, czy mi się to wyśniło, czy moja podświadomość ma poczucie humoru, usłyszałem w głowie głos Jamesa Hillmana:„To właściwie JA. Wysłałem ptaka tylko po to, by dać ci pozwolenie, abyś nie brał moich słów tak dosłownie. Czasami dekodowanie zagadek w naturze jest dokładnie tym, co jest potrzebne, aby zrozumieć coś, czego nie można wypowiedzieć w ludzkim języku. Jednak posłańcy mogą mieć więcej niż jedno znaczenie. Zaufaj mi w tym. Aha, dla przypomnienia, nie jestem zmarłą osobą, która wysłała tego konkretnego ptaka. Nie jestem też „W” ptaku ani nic takiego”.
Wtedy ostatniej nocy przyśniło mi się, że mój stary przyjaciel chciał wejść do mojego domu. Był bezdomny, na ulicy i cierpiał na coś, co wyglądało na schizofrenię. Powiedział:„Utknąłem w pętli, która nie przestanie się powtarzać”. Jego oczy wypełniły się łzami. Powiedział mi, że palenie zbyt dużej ilości marihuany doprowadziło go od jednej złej rzeczy do drugiej i że legalizacja marihuany może być dobra dla wskaźnika przestępczości, ale stworzy inne problemy, o których wiele osób jeszcze nie zdaje sobie sprawy. Zasugerował, że dla wielu osób roślina ta jest w rzeczywistości bardziej plastrem niż prawdziwym lekarstwem. Zasugerowałem, żeby położył się i odpoczął na mojej kanapie, a on zaczął płakać i powiedział „dziękuję”. Wyglądał na przestraszonego.
Dzisiejszego ranka obudziły mnie odgłosy tego samego Cardinal stukającego w okno. Właściwie słyszę jego piosenkę i sporadyczne stukanie na zewnątrz, kiedy to piszę. Pierwszego dnia, w którym się pojawił, we wszystkich karmnikach umieściliśmy karmę dla ptaków, ale dzisiaj planuję spędzić trochę czasu na modlitwie i złożyć małą ofiarę pokoju dla Kardynała i zaprosić go, aby dalej ze mną rozmawiał… zarówno w formie jego prostej pieśni. i jego piękna czerwień oraz pod względem snów, wizji i obrazów, które zainspirował.
Jak to wszystko ma się do dzisiejszej astrologii? Cóż, jednym z archetypowych tytułów, które my astrologowie nadajemy Merkuremu, jest „posłaniec”. Jedno z tradycyjnych miejscowych określeń Merkurego było również związane z wróżbiarstwem i większość z nas wie, że związany z nim grecki bóg Hermes był także psychopompem i przewodnikiem dusz. Co więcej, wielu najwcześniejszych astrologów przypisywało oryginalne tajne doktryny i nauki astrologii Hermesowi Trismegistosowi, czyli Hermesowi po trzykroć wielkiemu. Innymi słowy, musimy pamiętać, że astrologia jest językiem, który żyje i ukrywa się w naturze. Jest to język, który uczy nas czytać, JAK NAUCZYMY SIĘ, JAK TO JEST czytać. To język, który uczy nas mówić, TAK, jak mówi wiele znaczeń. To język, który celowo zachowuje swoje dwuznaczności, abyśmy mogli poznać różnicę między żywymi a umarłymi. Jest to język, który zachęca nas do szukania poprawnych odpowiedzi na jego zagadki i nagradza nas, gdy znajdziemy właściwą odpowiedź, ucząc nas coraz bardziej skomplikowanych i subtelnych wyjątków występujących w tym języku.
Im więcej uczymy się tego tajnego języka, tym mniej język zastępuje coś „innego”, a tym bardziej ucieleśnia najbardziej oczywiste pozory… czystą prawdę o tym, co stuka w nasze okna lub ćwierkanie dookoła nas przez cały czas.
Modlitwa:Naucz nas języka niebiańskiego. Uspokój nasze umysły słowami życia.