Dziś rano, gdy byłem w czasie mojej modlitwy i medytacji, która w tym roku wiąże się z ponownym przeglądaniem różnych tekstów biblijnych, myślałem o nadchodzącym retrogradacji Marsa i zostałem zainspirowany do ponownego przyjrzenia się fragmentowi z na samym końcu listu Pawła do Efezjan. Kiedy miałam siedemnaście lat miałam okazję odwiedzić Efez, który znajduje się w Turcji. Wracając dziś rano do listu Pawła, zabrano mnie z powrotem do bram pięknej biblioteki w sercu miasta, a także przypomniały mi się ruiny Świątyni Artemidy, która była jednym z siedmiu cudów starożytnego świata.
W Liście do Efezjan Paweł pisze o idei, że jedność wierzących na ziemi jest czymś, co jednocześnie tworzy jedność w królestwach niebieskich. Na samym końcu księgi Paweł sugeruje, że to nie nasze problemy ze sobą leżą u źródeł naszych ziemskich wojen, ale że źródła naszych konfliktów tkwią w konfliktach między mocami duchowymi lub różnymi siłami niebiańskimi, które walczą z nimi przez nas . W pewnym sensie Paweł sugeruje, że stajemy się marionetkami sił duchowych, czyli rywalizacją między bogami, a cała Księga Efezjan opiera się na założeniu, że gdy spotykamy się jako jedna wspólna jedność wierzących, królestwa niebiańskie podążają w ich ślady. Poprzez naszą wspólnotę duchową tu na ziemi Bóg służy zerwanym związkom między tymi niebiańskimi mocami w niebiańskich miejscach.
Na samym końcu księgi Paweł pisze ten słynny werset:„Albowiem nasza walka nie toczy się przeciwko ciału i krwi… ale przeciwko duchowym siłom zła w królestwach niebieskich”. Następnie Paweł opisuje „zbroję Boga”, która jest formą raczej duchowej niż fizycznej zbroi.
Wzięłam z tego fragmentu jeden ważny i uniwersalny (niespecyficzny dla chrześcijan) pomysł na nadchodzący okres retrogradacji Marsa w Strzelcu:kiedy walczymy i krzywdzimy się nawzajem z powodu naszych przekonań lub przekonań filozoficznych lub politycznych, mogą łatwo stać się marionetkami w meczach urazy między siłami, których nie do końca rozumiemy. Wiedząc o tym, możemy uzbroić się (Marsa) w inny rodzaj zbroi i broni, owoce ducha:pokój, cierpliwość, życzliwość, nadzieję, prawdę, skromność i współczucie. Możemy modlić się za każdego, kogo postrzegamy jako naszych wrogów, i możemy nauczyć się widzieć poza pilnością tych „ziemskich” kwestii ich korzenie w niebiańskich miejscach. Jako studenci astrologii mamy okazję to zrobić, ponieważ każdego dnia jesteśmy świadkami planet pośród naszych konfliktów. Kiedy nasze konflikty są odzwierciedlane przez te niebiańskie symbole, możemy albo utrwalić ideę, że bogowie tam walczą, jak w kosmicznej wojnie o terytorium, i możemy uczestniczyć w tej wojnie, albo możemy przyjąć ideę, że całkowite interakcje planet zawsze zapraszają nas do głębszego doświadczenia jedności.
Wyobraź sobie, że… dzięki naszej uważności, naszemu staniu w duchu jedności i miłości każdego dnia, bogowie jednoczą się także w niebie. Fakt, że część z tego może w rzeczywistości spocząć na naszych barkach, katapultuje nas do innego rodzaju bitwy i inspiruje nas do wyobrażenia sobie innego celu dla jakiejkolwiek mocy, którą posiadamy.
W nadchodzących tygodniach będzie więcej do powiedzenia na temat tego tranzytu, ale wydawało się, że to dobry początek, ponieważ Księżyc dzieli dziś znaki z Marsem.
Modlitwa:Obyśmy przejrzeli nasze konflikty między sobą, do ich korzeni w królestwach niebiańskich. I dzięki tej wizji możemy zacząć walczyć o coś zupełnie innego.