Księżyc jest dzisiaj w Raku, teraz nieważny oczywiście do jutra. Z Wenus i Neptunem połączonymi i prostopadle do Saturna, to dobry dzień, aby porozmawiać o nieszczelnych naczyniach, przepływie i przepływie, ranach i rannych uzdrowicielach.
Jest tak wiele frazesów krążących wokół „przepływu”. w dzisiejszych czasach pomysł stał się mdły. Zamiast przywodzić na myśl nieustanne wariacje i szybko płynące zawiłości rzeki, przepływ oznacza teraz coś bardziej „spokojnego”. Zbyt długi dzień spędzony w pobliżu niekończącej się rzeki REI. Opaleni słońcem i zagłuszeni białym szumem „flow”, pakujemy nasze wyczerpujące sportowe samochody i instagramujemy gówno z tego przepływu. Poważniejsi praktykujący flow lament… „ludzie nie są uważni, po prostu krążą wzdłuż nieświadomości”, jak wiele kawałków szczątków i odrzutowców, porzucona cała ciekawość, poważny praktykujący flow nie ma ochoty na tę ekoróżnorodność. Nie lubi ryb; jest wegetarianinem. Chce ich wydostać z rzeki. Buduje sieć zwaną „uważnym jedzeniem”.
Idei przepływu jest wiele, a to dlatego, że sama idea przepływu odzwierciedla te szybko zmieniające się zmiany, szybkie zmiany i niezliczone różnorodności. Kiedy przepływ staje się przekonaniem, osobliwością, zbyt koncepcją, a nie wodą poruszającą się tu i tam po głazach i kłodach, staje się maniakalną obroną przed manią różnorodności, przed wielością i przed nieodłącznym dynamizmem między wzorcami i nieprzewidywalnością. Widzisz, nie chcemy wykonywać takiej pracy. Nie chcemy świadomości typu „nigdy ta sama rzeka dwa razy”, która pojawia się, gdy faktycznie wkładamy stopy do rzeki, zamiast robić zdjęcia obok niej i nosić kostium konceptu zwanego „przepływem”. Wolimy ćwiczyć sekwencję, przez którą możemy przejść od początku do końca, perfekcyjnie. Wolimy, żeby idea przepływu olśniła nasze życie aurą perfekcji. Jak doszliśmy do wniosku, że idea przepływu jest zarówno wszechogarniająca, naturalna, pojedyncza i doskonała? Spalony słońcem i uśpiony nad rzeką „a” tak…trochę za dużo wina i ktoś wymamrotał „to wszystko to JEDNA wielka rzeka”.
Lenistwo przepływu staje się więc monotonne…monotoniczne…i my weźcie ten starożytny obraz cierpiących dusz w Hadesie…niekończące się nalewanie wody do wiadra z dziurami.
W tej chwili ciężko mi płynie. Jak wkładanie stóp do rzeki. Próbuję wskazać głazy tu i tam. Uważaj na ten dziennik, a widzisz te dziwne szczątki? Co to jest?
Z Saturnem prostopadle do energii Ryb, pochodzącej od Strzelca, przypominamy sobie, że zakłócenie przepływu w naszym życiu jest kluczową częścią tego, jak uczymy się rozumieć naturę czegoś szczególnego . W przerwach Saturna w naszych marzeniach, w naszej niewinności, w naszych marzeniach lub fabrykach błogości nie chodzi o okrucieństwo czy „rzeczywistość”, ale o konkretność. Dziury w naszym wiadrze przepływu nie mogą zostać zamknięte, dopóki nie nauczymy się, jak ważne są zakłócenia.
Kiedy nasze wzorce stylu życia ukierunkowane na błogość, nasza uważność, nasze rutyny, nasze marzenia, nasze fantazje, a nawet nasze ból i skargi są przerywane, gdy coś się wtrąca, musimy sobie wyobrazić, że dziurawka jest zatykana równie łatwo, jak wyobrażamy sobie, że jesteśmy „zablokowani”.
Cała ta rozmowa o zatorach…usuwaniu bloków, przedzieraniu się przez bloki itp., jakby bogini potężnej, pojedynczej rzeki, Jehowa jako rwąca królowa rzeki, tak całkowicie zdominowała naszą wyobraźnię, że wszystkie blokady są postrzegane tylko jako wzmocnienie jednolitego przepływu. Ale co, jeśli ta maniakalna defensywa wobec bloków, co jeśli ta ciągła uwaga na blokady i usuwanie blokad lub interpretowanie ich karmicznego znaczenia, jest niczym innym jak obrazem tych biednych dusz w Hadesie, bez końca wlewających wodę do wiadra wypełnionego coraz to nowszymi dziury?
A co jeśli bloki są zaproszeniem do uszczegółowienia? Jak to dziwne uczucie, które pojawia się, gdy coś umiera lub się kończy… nagle i natychmiast „znasz jego naturę”. Zamiast usuwać bloki, może powinniśmy je przestudiować, zastanowić się nad nimi i spróbować zobaczyć ich twarze. Daj im trochę więcej autonomii i zrelaksuj się przed ich usunięciem. Czyniąc to, może przecieki stają się zatyczkami, a nasze naczynia psychiczne stają się trochę mocniejsze?
To prowadzi nas do idei ran i zranień lub rannego uzdrowiciela, które w jakiś sposób symbolizują osoba, która stała się naprawdę dobra w wyciąganiu wody z nieszczelnej beczki. „Nauczyłem się pracować przez moje bloki… oczywiście nadal je przechodzę, ale zdaję sobie sprawę, że to wszystko dlatego, że mam leczyć i pomagać światu”. Mamy więc tych rozdętych kapitanów drużyn w Hadesie, którzy nieustannie podnoszą nasze wysiłki, aby wypełnić beczkę wypełnioną dziurami, przekonując biedne dusze, że wysiłek w końcu się opłaci:„Szybciej. Z uśmiechem. Udawać, dopóki nie zrobisz z tego gangu. Jesteś tutaj, ponieważ wszyscy jesteśmy kapitanami drużyn. Wszyscy jesteśmy rannymi uzdrowicielami!”
Problem polega na tym, że dopóki widzimy blokady POD WZGLĘDEM przepływu, tak długo, jak są one „przeszkodami” w przepływie, głazy w rzece ulegają degradacji i zobiektywizowanych, a nie studiowanych, rozważanych, poznawanych, opiekowanych, związanych z nimi i pozwalających im istnieć na swój własny sposób. Kiedy zastanawiamy się nad tymi kłodami i mierzejami, tu i tam, tworzymy duszę. Tworzymy życie psychiczne. Ekosystem, a nie problem do rozwiązania dla dobra monoteistycznej bogini rzeki. Beczka z zatkanymi otworami, a nie otworami z beczką.
Oznacza to, że ranni uzdrowiciele nie są tak naprawdę ludźmi, którzy są świetni w usuwaniu bloków. Nie. To znaczy, że są dobrzy w pomaganiu ludziom w refleksji nad różnorodnością przedmiotów, które kształtują życie psychiczne. Ranni uzdrowiciele zatykają dziury i uczą ludzi, jak przestać wylewać wodę. Sprowadzają nas z powrotem do wyobraźni, by doświadczać przepływu, a nie płynąć przez niego na śmierć. Wiry i zmiany prędkości, zacięcia i wzorce erozji, głazy sprzed dziesięciu tysięcy lat i ruchome ściany mielizn i głębokich kałuż… stają się terenem psychicznej indywidualności. Ranny uzdrowiciel jest pod tym względem jak eko-przewodnik.
Ostatnia myśl. Tu też nie chodzi o równowagę. Obsesja na punkcie równowagi jest jak obsesja na punkcie blokad. Brak równowagi jest prawdopodobnie najważniejszym elementem różnorodności i odrębności psychicznej. Jesteśmy tym, kim jesteśmy ze względu na kształt naszej nierównowagi.
Wszystkie te myśli są odzwierciedleniem obecnej rozmowy Saturna z Neptunem i Wenus.
Modlitwa:Ekologia naszej problemy. Flora i fauna naszego bólu. Bakterie naszych mocnych stron. Pomóż nam odzyskać dziwność słowa „przepływ”.